Piękna łąka.. Nic prawdziwego się na niej nie znajdowało. Pięknie pachnąca trawa, nieskazitelnie niebieskie niebo, a wiatr lekko powiewał Dźwięk sunących palców o struny gitary. Piękna melodia obija się o uszy, a śpiew Luki uspokaja. Adrien stał obok i się uśmiechał Gnijąca łąka.. Nic prawdziwego się na niej nie znajdowało. Trawa powoli umierała, niebo stawało się szare. Wiatr zaczął być mocniejszy Struny zaczynały pękać;jedna po drugiej i palce zaczęły ociekać krwią. Melodia brzmiała jak z horroru co doprowadzało do szału, a głos gitarzysty coraz bardziej stawał się fałszem. Adrien odwrócił się w stronę biegnącej w jego stronę Japonki Martwa łąka.. Nic prawdziwego się na niej nie znajdowało. Trawa była sucha, a na niebo było zasłonięte chmurami, nic już nie było słuchać oprócz powiewu mocniejszego wiatru. Stara gitara była połamana. Już nie było żadnej melodii, a martwe ciało Luki powoli się rozkładało. Adrien szedł w nieznajomą stronę razem z Kagami za rękę. Po chwili zniknęli we mgle Całe jej szczęście odeszło. Na zawsze.. Ale czy aby na pewno?All Rights Reserved
1 part