二哈和他的白猫师尊
(Erha he tade baimao shizun)
Głupi Husky i jego Biały Kot Shizun.
autor: 肉包不吃肉 (Meatbun Doesn't Eat Meat)
tłumacznie angielskie: https://docs.google.com/document/d/1nM__Owx6xOwMaEingWea0KfxeyZDsEQb4bGe7aaZy9A/edit#
tłumaczenie polskie w dokumencie: https://docs.google.com/document/d/1eRinx0_rbmFQ1TvVLN5Fus8mNQ_XFf1H-U_KVDCmGp4/edit?usp=sharing
Streszczenie:
Mo Ran myślał, że bycie uczniem pod skrzydłami Chu Wanninga było błędem.
Jego shizun był jak kot, podczas gdy on sam przypominał bardziej głupiego szczeniaka, który potrafił się tylko ślinić i merdać ogonem.
Psy i koty były kompletnie inne, pierwotnie więc głupi szczeniak nie chciał wyciągać swoich włochatych łap w stronę kota.
Na początku więc uważał, że psy powinny być z psami, na przykład on i jego shixiong, który był piękny jak szpic japoński, stworzyliby parę, której zazdrościłyby im nawet niebiosa.
Jednakże, po śmierci i odrodzeniu, po przeżyciu dwóch żyć, tym którego zawsze zaciągał z powrotem do swojego legowiska był nikt inny jak pierwotnie przez niego nienawidzony, śnieżnobiały kociak shizun.
Mo Weiyu, Cesarz świata kultywacji oszukiwał seniorów i mordował przodków, popełnił także każdą zbrodnię, jaka tylko może przyjść człowiekowi na myśl. Po popełnieniu samobójstwa, odrodził się i transmigrował do roku, w którym został uczniem.
Pod skorupą chłopca nosił starą i utrudzoną duszę. Kiedy się odrodził, cała prawda ukryta pod powierzchnią wyszła na jaw, dryfując tak długo, dopóki nie została całkowicie odkryta.
Najbardziej zaskakującym było, że shizun, którego nienawidził do szpiku kości w poprzednim życiu, zawsze chronił go w ukryciu...
Ludzka natura może ulec zmianie, nawet demony i potwory mogą stać się litościwe i czynić dobro. Z tym, że on zgrzeszył straszliwie. Czy krew na jego rękach może kiedykolwiek zostać zmyta?
___________
sh
Moja siostra Laura miała rację, zresztą jak zwykle.
Jej nauczycielem było życie. Wiecznie powtarzała mi, że ludziom nie można ufać ale pozwoliła mi w końcu podejmować własne decyzje. Popełniać własne błędy i muszę przyznać, że robię ich nie mało.