𝐒𝐎 𝐘𝐎𝐔 𝐖𝐀𝐍𝐍𝐀 𝐏𝐋𝐀𝐘 𝐖𝐈𝐓𝐇 𝐌𝐀𝐆𝐈𝐂 || 𝐉𝐄𝐅𝐅𝐄𝐑𝐒𝐎𝐍
  • Reads 236
  • Votes 28
  • Parts 1
  • Reads 236
  • Votes 28
  • Parts 1
Ongoing, First published Feb 22, 2021
❝ Pozostanę z tobą do końca. Tak jak w naszej obietnicy o szczęśliwym zakończeniu. Splątani nicią obietnicy. Nierozerwalni, mimo nożyc rzeczywistości. ❞

𝐒𝐎 𝐘𝐎𝐔 𝐖𝐀𝐍𝐍𝐀 𝐏𝐋𝐀𝐘 𝐖𝐈𝐓𝐇 𝐌𝐀𝐆𝐈𝐂. Isabelle mimo trudności wytrwania w uczuciu, przepełnionego całkowicie nowymi wrażeniami, nie potrafiła narzekać na otrzymany dar. Dar, który ukrywała, lecz z każdym dniem pielęgnowała, utraciła ze świadomością własnej winy. Pozostała osamotniona,  jednakże utrzymywana przez uśmiech błękitnookiej istoty, przez który musiała trwać w świadomości istnienia sensu życia. Wszystko jednak skomplikowało się jeszcze bardziej, gdy pod drewnianą chatkę podjechała czarna karoca. 

⭒☆━━━━━━━━━━━━━━━☆⭒

{ started: 23.03.21} 
{ ended: ?? } 
{ once upon a time season 1 and 2 }
{ cover by @fleurtvlle }
{ © -fragrance }
All Rights Reserved
Sign up to add 𝐒𝐎 𝐘𝐎𝐔 𝐖𝐀𝐍𝐍𝐀 𝐏𝐋𝐀𝐘 𝐖𝐈𝐓𝐇 𝐌𝐀𝐆𝐈𝐂 || 𝐉𝐄𝐅𝐅𝐄𝐑𝐒𝐎𝐍 to your library and receive updates
or
#22ouat
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
Bliźniaki Herondale cover
DIADEM  cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover
Węzęł krwi cover
Krwawy Książę cover
Blue Blood Roses | Taekook (Tales of Astoria pt.1) cover
Prawdziwa Luna cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
To deny the route cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.