Minęło wiele lat, odkąd mroczna pandemia zupełnie zawładnęła ludzkim życiem. Niezależne, lubujące wolność społeczeństwo musiało się zatrzymać i zamknąć za drzwiami własnych domów. Klęska gospodarcza wywołała falę buntów, która w krótkiej chwili doprowadziła do rewolucji. Ze spopielonej i splamionej krwią ziemi, powstało Deaban, państwo pełne niesprawiedliwości i terroru, które podzieliło się na dwa wrogie obozy, Północ i Południe. Otuchy nie dodawała też liczba ofiar, która mimo upływu czasu, każdego dnia niepokojąco rosła. Media nigdy nie podawały ich nazwisk, jedynie wypisywały na ekranie najczęściej trzycyfrowy numer. Zapominano, że za każdą cyfrą kryła się ważna dla kogoś osoba, która zostawiła za sobą przeraźliwą pustkę. Clare Johnson to członkini jednej z takich rodzin, którym zaraza odebrała cały dorobek, nie tylko ten materialny, ale również duchowy. Straciła ona swojego dziadka, którego śmierć mocno odbiła się na jej życiu. Postanawia więc wrócić do rodzinnego miasta - Colley, gdzie nieoczekiwanie razem ze swoim znajomym z dzieciństwa odkrywa nieznane im papiery, leżące na opuszczonym strychu. Aby odkryć jego tajemnicę, dziewczyna musi dać się złapać Złotej Gwardii i co za tym idzie, stać się szwaczką królewskiego syna. Czy to co odkryje będzie tym czego oczekiwała i jak brutalna okaże się prawda? Czy to możliwe, że wszystko co się zdarzyło, spowodowane jest nienawiścią żywioną przez pokolenia? Czy można być tak okrutnym dla drugiego człowieka? Historia zdecydowanie dała temu dowód. Jak to mówią, im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
Opowieść, w której realizm miesza się z fantastyką, mogącą przynieść więcej szkody niż pożytku, a człowieczeństwo zostaje wystawione na zabójczą próbę; zarazy i przyszłości, które nieustannie przeplatają się w negatywnych skutkach.