-pieprz się - wysyczałam przez zęby. Brunet oblizał usta. -pieprzyć to ja mogę Ciebie - odpowiedział niskim głosem, aż zadrżałam. Natychmiast otrząsnęłam się z niechcianej wizji siebie w jego ramionach i zaczęłam zmniejszać dystans między nami. Kiedy jego twarz znajdowała się kilka centymentów od mojej skinęłam ręką, aby się pochylił. Nataniel z perlistym uśmiechem zniżył głowę a ja ostrożnie podniosłam rękę. Jakby chcąc go pogłaskać, tworząc iluzję dobrych zamiarów. Wtedy zamknął oczy, chcąc wczóć się w pieszczotę. To była moja okazja. Lewa ręka w szybkim tępie z całą moją siłą odbiła się od policzka bruneta pozostawiając czerwony odcisk. -spierdalaj.