Lexy i Marcin School bad boy nienawiść czy miłość
  • Reads 31,540
  • Votes 869
  • Parts 88
  • Reads 31,540
  • Votes 869
  • Parts 88
Ongoing, First published Apr 01, 2021
Mature
⚠️⚠️⚠️⚠️Niektóre części opowieści będą zawierać nie odpowiednie treści dla dzieci⚠️⚠️⚠️⚠️
W Kościerzynie Lexy spotyka Marcina.
 Dowiaduje się że Marcin mieszka w Warszawie a tam lexy się przeprowadza. Po przeprowadzce okazuje się że Marcin to szkolny bad boy na którego leci każda pusta laska. Lexy taka nie jest i nie ulega chłopakowi. Jednak chłopaka to wkurza. Co się wydaży? Może ich relacją się całkiem zmieni? Kto wie? Na początku się nienawidzą a Potem? 
* w niektórych rozdziałach będą angielskie słowa*
⚠️Większość co jest w opowieści nie jest prawdą w rzeczywistości⚠️ 
Zapraszam do czytania
All Rights Reserved
Table of contents
Sign up to add Lexy i Marcin School bad boy nienawiść czy miłość to your library and receive updates
or
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
blade cover
Niebezpieczna gra cover
Awaken the emotions in me [18+] cover
Teacher's Pet cover
Collide cover
Dangerous driving cover
Divine Violence cover
Memento Mori cover
Senza Fine II cover
Whispers of Victory | #1 cover

blade

87 parts Complete

Zachodnia Kanada, turystyczne miasteczko, a w nim liceum Canmore, któremu sławę przynosi drużyna hokejowa i reprezentacja łyżwiarzy figurowych. Nie trudno skupić uwagę wszystkich na dumie miasteczka, a sprzyja to tym mieszkańcom, którzy o tą uwagę absolutnie nie zabiegają. Należy do nich szesnastoletnia Maeve Leblanc, która zrobi wszystko, by pozostać w cieniu swoich tajemnic. Regularnie katowana przez ojca alkoholika, pragnąca uchronić przed złem całego świata swojego chorego brata, nie zauważa nawet, kiedy wpuszcza do swojego życia kogoś zupełnie obcego. Kogoś, dla kogo będzie miała szansę po raz pierwszy stać się całym światem. Rzeczywistość, w której nikt nie jest tym za kogo się podaje. Gdzie główną rolę odgrywają pozory, maski i kłamstwa. Gdzie duchy przeszłości przychodzą bez zaproszenia, a traumy sprzed lat wracają bez zapowiedzi...