Jestem Ala i nie chcę żyć. Tak zaczęłam moją pierwszą rozmowę z psychologiem. Od pierwszych stawianych kroków życie rzucało mi kłody pod nogi, za duże, jak na tak małą dziewczynkę, nic dziwnego, że z czasem przerodziły się w poważne problemy z moją psychiką.
Jeśli to czytasz, to pewnie interesuje Cię ten temat. Wiedz, że chciałabym potraktować to miejsce jako taki publiczny pamiętnik... I uniknąć komentarzy typu „atencjuszka", „skończyłaś się", „PICK ME". Nie piszę tego w celu użalania się nad samą sobą, piszę to, ponieważ trwa pandemia i wiele osób czuje się przytłoczonych. Niestety u wielu zaczynają się teraz problemy z psychiką, w tym depresja... Uwierzcie, wolałabym nie wiedzieć, ale wiem, jak to jest czuć się osamotnionym i niezrozumianym, dlatego chciałabym pokazać Wam, że nie jesteście w tym wszystkim sami.
Elsie Grey po długiej tułaczce po rodzinach zastępczych w końcu spotyka na swojej drodze pewną, zwariowaną, aczkolwiek kochającą rodzinę. Małżeństwo pragnie przekazać jej miłość, której od śmierci bliskich nie zaznała, co będzie trudnym zadaniem, związku z nieufnością dziewczyny do ludzi, którzy - jej zdaniem - zawsze, ale to zawsze w końcu ją skrzywdzą. To tylko kwestia czasu...
Nowa szkoła. Nowe rodzeństwo. Przeżyta trauma i próby uporania się z nią. Miłość. Ciepło rodzinne. Pierwsza miłość oraz kolejne piętrzące się problemy.
Cóż, życie Elsie Grey i jej nowych bliskich jest niezłym rollercoasterem, choć pełne miłości, to również pojawi się ból.
Zapraszam was do zajrzenia w mury domu Johnsonów.