Siadam na parapecie po turecku, do pokoju naprzeciwko wchodzi dziewczyna, ma farbowane na niebiesko, krótkie do ramion włosy, część z nich była związana w koczka. Ma na sobie białe dresowe spodenki do kolan i beżową oversizową koszulkę. Ogląda pokój po czym coś krzyczy. Jest ładna, nawet bardzo ładna. Patrzy chwilę na mnie, uśmiecha się po czym wychodzi z pokoju, najpewniej zacząć nosić swoje rzeczy. Czyli krótka historia o miłości, która miała początek przez okno.