"Jednak samotność miała też swoje plusy. Dzięki niej zaczęłam odkrywać siebie samą. Dogłębnie analizować swoje zachowania, nawyki i tą cholerną niezdolność to bycia szczęśliwą. Odnalazłam w sobie pasję, której nigdy wcześniej nie dostrzegałam. Zawsze lubiłam rysować, ale nie myślałam o tym, aby zacząć szlifować swoje umiejętności pod okiem kogoś, kto rzeczywiście się na tym zna. Kiedy powiedziałam o tym Eleanor, bez zastanowienia zapisała mnie na najlepszy kurs rysunku w mieście. Prawdopodobnie wierzyła w to, że może mi to pomóc przezwyciężyć problemy, z którymi się borykałam. Po części miała rację. Oddałam się sztuce i to w niej zaczęłam topić wszystkie swoje smutki. Była dla mnie niczym terapeutka, która sprawiała, że czułam się chociaż odrobinę lepiej. Odżyłam."All Rights Reserved