Czasami wiele historii jest ze sobą trwale splecionych. Gdy ciąży na tobie odpowiedzialność, by żadna z nich nie została przerwana, zamykasz się w sobie. Tak też czuł się Harry. Zobowiązania które zostały mu z góry narzucone i te, których sam się podjął, otaczały go ze wszystkich stron. Czuł się niebywale przytłoczony od tak dawna, że zapomniał już jak to jest oddychać pełną piersią, bez żadnego ciężaru na sercu. Ale, mimo że on sam zapomniał, zawsze znajdzie się ktoś kto weźmie na siebie brzemię przypomnienia. Tylko czy to czas by Harry mógł doświadczyć choć odrobiny normalności? Czy w jakichkolwiek czasach jest dla niego nadzieja? A co, jeśli by ocalić Harry'ego trzeba najpierw pomóc komuś, kogo się nienawidzi? Kogo wszyscy nienawidzą? I jak to możliwe, że dwie tak różne dusze mogą być tak podobne? Czy lustro jest zepsute? Co się stanie, gdy misternie utkana sieć kłamstw zostanie przerwana? I czym tak naprawdę jest zaufanie?
Stalowe tęczówki spotkały się z jej brązowymi, co na chwilę wstrzymało jej oddech, dosłownie jakby zapomniała jak się oddycha. Uczucie było dziwne, intensywne, ale na jej szczęście tylko chwilowe. Jego wzrok nie był wypełniony pogardą czy obrzydzeniem, wydawał się naprawdę neutralny i jednocześnie zmęczony. Kto z nich nie był zmęczony? Stał w towarzystwie swojej matki, która wydawała się bledsza i szczuplejsza niż zwykle. Widać było, że wojna ich również dotknęła z tej nieprzyjemnej strony.
****
Akcja dzieje się po wojnie. Wszyscy wracają na ostatni rok do Hogwartu. Postacie które zginęły w książce, pojawiają się jako żyjące, nie zginęły w czasie wojny.
To moje pierwsze Dramione, prośba o wyrozumiałość x