Udaliśmy się z małżonką do kina na godzinę 22:30 na film "Fifty Shades Freed". Jako, że był to ostatni seans w tym tygodniu, przed ściągnięciem go z repertuaru kina, na sali były pojedyncze osoby. Moja żona lubi tego typu filmy, ja natomiast za nim średnio przepadam. Pozwoliłem sobie wybrać miejsca w ostatni rzędzie na samej górze. Byłem wyjątkowo zmęczony po pracy, to też liczyłem na to, że podczas reklam zdrzemnę się na chwilę. Miał to być zwykły wypad, więc nie miałem ochoty na strojenie się. Ubrałem tylko jeansy i koszulę. Ania, bo tak ma na imię moja żona, ubrała się w jasną szarą sukienkę do kolana, na nogach miała czarne rajstopy i buty na obcasie. Na górę zarzuciła płaszczyk. Gdy ją zobaczyłem jak wychodzi z łazienki, zdziwiłem się, że tak bardzo się wystroiła. Zapytałem więc: - A my idziemy do teatru czy do kina ? - Przestań Mariusz. Ubrałam się dla Ciebie. I tak w ogóle, pierwszy raz ją ubieram. - No to jakaś nowa kiecka ? - No nowa wczoraj kupiłam. Jak ci się w niej podobam ? Dokładniej zmierzyłem żonę wzrokiem. Faktycznie do niej pasowała. Biust moje żony opinał się na materiale u góry, ale im niżej schodziła tym była luźniejsza. Jak zawsze, pomyślałem, Ania umie się wystroić. Wyglądała wyjątkowo seksownie, ale nie prowokująco. Więc odpowiedziałem: - No wyglądasz bardzo ładnie. Ania podeszła do mnie i pocałowała mocno w usta. Poczułem zapach jej perfum i pudru. Ubrałem buty i kurtkę i pojechaliśmy autem do kina...