"- Jesteś zdrajcą! - krzyknęła Laura szeroko otwartymi oczami wpatrując się w jednorożca.
- A czego się po nim spodziewałaś? - spytał Ronodin - To sadystyczny i okrutny tępiciel wszystkiego co nie jest światłem"
"Thalia podeszła do przyjaciela, pustym wzrokiem wpatrującego się w czerwonawy zachód słońca. Rozumiała jego ból. Tak wiele zła, wyrządzonego przez Paprota, a zwalonego jak lawina na Ronodina się ostatnio wydarzyło"
"- Jesteście przeklęci. Tak samo jak wszyscy, którzy dotknęli naszyjnika przed wami"
Kapitan Rycerzy Świtu, Seth Sorenson uzyskuje poufną informacje dotyczącą potężnego artefaktu, podobno z mocą umożliwiającą pokonanie zbuntowanych istot światła, próbujących wydostać się z rezerwatów i zniszczyć istoty mroku. Z początku mężczyzna wysyła małe, lecz zorganizowane i dobre w walce grupy. Lecz gdy żadna z nich nie wraca, Seth musi wysłać na misję kilkoro najlepszych rycerzy: Layrę, Misty, Melię, Oximusa, Rozalię, Paprota, Kendrę i Newta. Czy odnajdą artefakt i umkną przeraźliwej klątwie? I kto tak naprawdę jest zły? Paprot czy Ronodin?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jakby wiem, że jest mnóstwo książek o tym, że Ronodin jest dobry, a Papek zły, no, ale ja tak uwielbiam Ronodina! On. Jest. Najlepszy.
,,Gdyby ktoś mi pół roku temu powiedział, że będę teraz patrzeć na chłopaka, który za dzieciaka chciał mi się oświadczyć, całującego się z moją kumpelą to prawdopodobnie bym go wyśmiała. A teraz ... teraz siedzę i patrzą jak najebany JJ całuje najebaną Kiarę.''
Nie chcę zdradzać za dużo w opisie, ale od tego wszystko się zaczyna.