"...Gdy uniosłam wzrok, ujrzałam idącą w moim kierunku znajomą postać. Przez zaszklone oczy ledwo ją rozpoznałam. To był on - jego nogi poruszały się w rozkloszowanych spodniach jakby chodził po wybiegu, a nie po ulicy. Jego energia była kompletnie nieadekwatna do nudnej szarej rzeczywistości. Przy nim zawsze odczuwałam pierwiastek tajemniczości. Sekretem było to, jak on to właściwie robił, że zawsze utrzymywał mnie na paluszkach, czekającą na każdy jego kolejny ruch. Był równie przewidywalny jak huragan - nigdy nie wiedziało się, co zniszczy, a co oszczędzi przed swoją siłą. Dziwnie jest myślenie, że miał wtedy tylko dwadzieścia lat."