Parę szkarłatnych róż ubrudzonych krwią wypełniło dłonie Nicholasa. Łzy spływały mu po policzkach, a mimo wszystko lekko się uśmiechał. Koniec jego męczarni był coraz bliższy, śmierć zaglądała mu w oczy od tygodnia. Czuł jej oddech na swoim karku. -Czy to nie romantyczne Punz? - zaśmiał się Sapnap. -Romantyczne? Umieranie przez kogoś kto ma cię gdzieś jest romantyczne? - skrzywił się blondyn. -Wiesz, żałuję jedynie że nie wyrwałem mu skrzydeł - dwudziestolatek wydawał się być w zupełnie innym świecie. -Sapnap? O czym ty mówisz..? Komu wyrwać skrzydeł..? - Punz był bliski płaczu czując że jego przyjaciel odpływa. -Motylkowi. -Motylkowi... - powtórzył z bezradnością Luke. Sapnap osłabł i opadł na łóżko bez sił. A pomyśleć że wszystko zaczęło się tak niewinnie, w środku września. Może gdyby Dream miał jaja odmówić wyzwania, może wtedy wszystko nie skończyło by się tak.
7 parts