-Wanda proszę nie rób tego!! Wanda proszę!!- wokół nas panuje chaos, w czerwonym wirze jestem tylko ja i ona. -Nie mamy wyboru! Jeśli jej nie zabiję zniszczy świat, widziałam to!- dziewczyna wydaję się być szalona, opętana. Unosi się przede mną, a ja upadłam na kolana ze zmęczenia. -Wanda nie! To nie ona!- kiedy to wykrzyczałam, nagle wszystko stanęło. -Co...- dziewczyna nie rozumie, czerwony mur nadal wisi wokół nas, ale nie wiruje. -Ja widziałam.... moja córka ich pokona ostatecznie, nie ty.... Moja córka pokona Aske i Lemę. Ona będzie dobra, obiecuję.- Wanda zbliżyła się do mnie i położyła dłoń na moim jeszcze płaskim brzuchu. Wyczuła ją, wyczuła moją córeczkę. -Niech tak będzie.- ponownie uniosła się do góry i zniknęła, a razem z nią cały chaos. Rozpłakałam się i schowałam twarz w dłonie. Po chwili objęły mnie silne ramiona mojego męża. -Ona chce zabić naszą córeczkę!- wykrzyczałam zapłakana w tors Lokiego. -Nie pozwolę, by stała się wam krzywda.