Mały Książę, kiedy było mu smutno, kochał zachody słońca, a Rozalia Argot kochała deszcz. Głównie za to, że mogła wtedy płakać razem z Matką Naturą i nie musiała ukrywać swoich łez. Deszcz jej duszy mieszał się z łzami natury. Przebieg jednej z letnich burz Rozalia obserwowała przez okno. Do tej pory deszcz kojarzył jej się z młodopolskim dekadentyzmem oraz opisaną przez Staffa monotonią i beznadziejnością świata. Po burzy coś się zmieniło, nie tylko na niebie.All Rights Reserved