Viola Espero
  • Reads 127
  • Votes 76
  • Parts 9
  • Reads 127
  • Votes 76
  • Parts 9
Ongoing, First published Jul 02, 2021
Wiele lat temu istniało tętniące życiem królestwo, noszące dumną nazwę Viola fajrero. Życie tam było spokojne do czasu, gdy zatakował je lud Dargardów. Przebili wszystkie wrota, sprowadzając tym samym największe zło w samo jądro całego wymiaru. Królowa Imole Imeri nie miała wyboru - musiała uciec. Zamknęła za sobą wszystkie drogi, znikając w innym wymiarze. Całkiem przypadkiem wylądowała w środku miasta w Stanach Zjednoczonych, gdzie przyszła na świat jej córka Malpeza Espero, której imię miało oznaczać światło nadziei.

W książce pojawia się bardzo dużo stworzeń nadprzyrodzonych. Niektóre będą inspirowane innymi sławnymi powieściami np. Wiedźminem, a niektóre powstaną skutek w mojej wyobraźni.

W książce znajduję się przemoc, wojna, treści brutalne oraz intymne w raz z wykorzystywaniem. Mocno również skupia się na aspektach psychicznych.

Zapraszam <3
All Rights Reserved
Sign up to add Viola Espero to your library and receive updates
or
#66wróżki
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
Krwawy Książę cover
Popioły [I tom Smoczych Kronik] cover
Dżin cover
PÓŁ KRÓLESTWA - MIŁOŚĆ / SMOKI / WAMPIRY [18+] cover
To deny the route cover
Dziedzictwo Krwi {Hyunlix} cover
Prawdziwa Luna cover
I need you. || Bartek Kubicki || cover
A Fortune Telling Princess (pl translate) cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.