Powiedzmy, że mam na imię Felicja. Pisałeś kiedyś opowiadanie, w którym właśnie takie nadałeś mi imię. Pamiętasz?
Ja tak. Pamiętam nawet doskonale, w którym momencie poznałam samą siebie, równocześnie odkrywając, że tego, co jest między nami, nie można było nazwać związkiem, bo to było coś lepszego.
Są dwie rzeczy, które wiercą mi dziurę w sercu.
Pierwsza - dlaczego nie poszłam do Ciebie, mojej bratniej duszy, kiedy siedziałeś ze szwami i bandażem na głowie, tylko do Twojego oprawcy, a mojej rzekomej miłości?
I druga.
Nie zauważyłam Twoich znaków. Że naprawdę chcesz tylko mnie.
Dlaczego to piszę? Chcę, byś wiedział, że u mnie wszystko dobrze. Wiem, że u Ciebie jeszcze lepiej. Obserwuję Cię z dumą, a dumie towarzyszy ból i żal. Do samej siebie. Wiedz, że doskonale rozumiem Twój smutny uśmiech i oczy pełne współczucia, kiedy mijamy się na mieście, rzucając krótkie "cześć". Ale muszę Ci powiedzieć, że za każdym razem, kiedy Cię spotykam, jestem szczęśliwa. Jesteś moim aniołem przeszłości.
Spojrzałam przez okno pustym wzrokiem. Zacisnęłam zęby, próbując zatamować zbierające się łzy. Jest dobrze. Przełknęłam gulę w gardle, przygryzłam na chwilę wargę i wyrwałam zapisaną kartkę z zeszytu. List, którego nigdy nie zobaczy.
[Friends to Lovers, 16+, Hokej, Zima]
Pierwszego grudnia, przerywając pieczenie pierników w domu Bailesów, na świat przyszła Ginger.
Ginger Bailes.
Jeszcze w szpitalu jej starszy brat, Jamie, wymyślił dla niej idealne przezwisko: Jingle Bells.
Tylko Alex, chcąc być równie oryginalny, uparcie nazywał ją Pierniczkiem. Jej przyjaciel miał wszystko: górę prezentów pod choinką, nową parę rękawiczek, gdy gubił poprzednią, ale nie miał starszego brata.
Ginger nie zamieniłaby się z nim zawarte żadne prezenty tego świata. Jamie był niczym Święty Mikołaj. To na niego czekała w każde święta.
Wraz z jego odejściem zniknęła cała Magia Świąt.
W życiu 23-letniej Ginger nie ma dziecięcej radości, prezentów i śpiewania Jingle Bells na całe gardło. Ale jest Alex.
Jej przyjaciel wraca do ich rodzinnego miasteczka po niefortunnym wypadku, który wykluczył go na kilka tygodni z walki o Puchar Stanleya w jednej z najlepszych drużyn hokejowych w Ameryce Północnej.
I... czy ten grudzień ma w ogóle szansę być taki jak zwykle?
Spodziewajcie się olbrzymiej ilości flirtu, humoru i odrobiny wzruszeń:)
Uwaga!!!
Treść przeznaczona dla osób powyżej siedemnastego roku życia z uwagi na wulgaryzmy oraz sceny erotyczne (to przede wszystkim):)
TW: samobójstwo, depresja.