- O mój Boże! - dotychczas przechadzająca się po pomieszczeniu Becky, zatrzymała się, aby wydukać właśnie te trzy słowa.
- Co się stało? - zapytała przyjaciółkę, marszcząc w między czasie brwi, Jade.
W głowie Becky dość często układały się różne...cóż, dziwne scenariusze, ale to, co tym razem miało jej przyjść na myśl, wręcz przeraziło osoby, które znajdowały się razem z nią w pomieszczeniu. W sumie, nie ma się czego dziwić.
- Zakochałeś się w tej dziewczynie z Holloway! - rzuciła, oskarżycielsko wytykając palcem Pina.
Zdezorientowany chłopak, aż zakrztusił się własną śliną, przez co był zmuszony przerwać czyszczenie pucharów, które stały w oszklonej gablocie.
- Słucham? - chłopak położył prawą dłoń na swojej klatce piersiowej, starając się w ten sposób nieco opanować kaszel.
"Cholera..." pomyślał Hawthorne, nerwowo rozglądając się po pomieszczeniu.
- Zakochałeś się w Turner?! - dołączyła się Mia, która również w tamtym momencie znajdowała się w pomieszczeniu.
- Nie, to wyobraźnia Becky szaleje. - brunet mruknął sam do siebie, odwracając ospale głowę przed siebie, tym samym przenosząc wzrok z powrotem na szafkę w pucharami.
- Pin! - wszystkie dziewczyny z pomieszczenia, wykrzyczały równocześnie jego imię.
"Hawthorne, jesteś na przegranej pozycji..." skomentował sam siebie w myślach, przymykając powieki.
Stalowe tęczówki spotkały się z jej brązowymi, co na chwilę wstrzymało jej oddech, dosłownie jakby zapomniała jak się oddycha. Uczucie było dziwne, intensywne, ale na jej szczęście tylko chwilowe. Jego wzrok nie był wypełniony pogardą czy obrzydzeniem, wydawał się naprawdę neutralny i jednocześnie zmęczony. Kto z nich nie był zmęczony? Stał w towarzystwie swojej matki, która wydawała się bledsza i szczuplejsza niż zwykle. Widać było, że wojna ich również dotknęła z tej nieprzyjemnej strony.
****
Akcja dzieje się po wojnie. Wszyscy wracają na ostatni rok do Hogwartu. Postacie które zginęły w książce, pojawiają się jako żyjące, nie zginęły w czasie wojny.
To moje pierwsze Dramione, prośba o wyrozumiałość x