Nasze wargi ponownie się spotykały, a ja poczułam jak uśmiecha sie za każdym razem gdy się łączyły. Szeptałam jego imię, niczym modlitwę, bo z nim mogłam upadać i wstawać każdego dnia. Mogłam grzeszyć tylko po to żeby później mu się wyspowiadać. On był moja świątynia wszystkiego... Cześć żabki! Moja pierwsza książka więc nie wnikać na błędy!
1 part