Ennaver
  • Reads 56
  • Votes 8
  • Parts 3
  • Reads 56
  • Votes 8
  • Parts 3
Ongoing, First published Jul 19, 2021
Ennaver jest światem wielu ras, tradycji i wojen. Wśród przyjaznych elfów znajdą się też te nikczemne, a pośród próżnych ludzi, znajdą się Ci z dobrym sercem. Lyvenne jest ostatnią przedstawicielką swojego gatunku, khidae. Jej plemie zostało wymordowana przez oszalałego boga gdy ta była jeszcze dzieckiem. Zamieszkała wśród ludzi i straciła kontakt ze swoimi korzeniami, unikając ich, bo każdy szczegół magii przypominał jej o rodzinie i sprawiał ból. 
Dopóki Ennaver nie zaczęło ginąć, a w jej sercu zaczął rosnąć niepokój.


[! Może zawierać przekleństwa, brutalne sceny!]

Witam w mojej pierwszej książce :)
Od razu mówię, że pierwsze rozdziały mogą być  n i e c o  biednie napisane, ale w końcu postanowiłam się je opublikować. 
Życzę miłego czytania!
All Rights Reserved
Sign up to add Ennaver to your library and receive updates
or
#579fantastyka
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
Akademia Czarów cover
DIADEM  cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
Węzęł krwi cover
Krwawy Książę cover
Dzieci Pełni cover
Kwiaty na trakcie [fantasy] cover
Blue Blood Roses | Taekook (Tales of Astoria pt.1) cover
To deny the route cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.