"- Harry... Taki mój los. Co ja mogę? - Rzucił tęskne spojrzenie spod jaśniutkich niby piasek rzęs. - Wierzyć. Mieć nadzieję! - Podniósł się i oparł dłońmi o burtę łódki, by znaleźć się jak najbliżej nowego przyjaciela. - Niby jaką... Skąd? - wyszeptał desperacko, blade wargi mu zadrżały i wtedy pęknął, tak jak pęka warstwa lodu na zamarzniętym jeziorze pod zbyt silnym naciskiem." Kojarzycie te dramatyczne legendy z epoki romantyzmu, gdzie postaci łączy piękna miłość, a na końcu wszyscy umierają? Ta opowieść przypominać może nieco tamte poetyckie historyjki, choć to nie do końca było tak... drarry | fantasy au | 2021 | 5k słów