Budzę się i myślę sobie ,,Kurwa, kolejny dzień i znowu to samo''. Ubierasz się, obmywasz twarz, albo i nie, bo darmozjady od wodociągu znowu coś zepsuły. Szybkie śniadanie, o ile można tak nazwać chleb z margaryną popity kawą o smaku... no, na pewno nie kawy. Potem do autobusu, wiecznie zatłoczonego, jakby zapach go wypełniający był lokalną atrakcją, a uwierz mi, nie powinien być. I tak jestem już do niego przyzwyczajony, smród gnijącego trupa jest gorszy. Ale przynajmniej trup nie spróbuje ci wpierdolić. Potem wysiadasz, idziesz do roboty, wsiadasz do taksówki i rozwozisz ludzi po mieście. Szarzy obywatele, bandziory, dziwki, menele, generalnie wszystko, co Nowa Moskwa ma ci do zaoferowania. I tak do końca zmiany, a potem do domu spać, a następnego dnia wszystko od początku. I tak żyję sobie już jakiś czas, próbując zapomnieć o mojej przeszłości. Bezskutecznie. Aż nadszedł taki dzień, w którym nie tylko przekonałem się, że demony wspomnień mnie nie zostawią w spokoju, to jeszcze będę musiał podać im rękę.All Rights Reserved