Znacie ten moment kiedy macie urodziny i wszyscy śpiewają Wam sto lat, a Wy nie wiecie co z sobą zrobić? Kojarzycie to uczucie zażenowania? Niestety nie mogę zaśpiewać Kotexii "sto lat" ani nie mam żadnego talentu, żeby jej coś podarować, dlatego postanowiłam, że w ten oto sposób wywołam u niej to szczególne uczucie zażenowania w ten szczególny dzień :P Jeszcze raz sto lat! I spełnienia marzeń, bo to w życiu najważniejsze! Twój Stanisław!