Fragment opowiadania:
Jadwiga powoli spoczęła na krześle i dłonie złożyła na blacie stołu. Choć odziana tylko w nocną koszulę, nic nie straciła z dostojeństwa, które miała w każdym ruchu, każdym geście. Patrzył na to z zachwyceniem. Cała była jak księga dla niego. Najozdobniejsza, najstaranniejszym pismem wykonana, istne dzieło sztuki. Tylko dla niego była zupełnie nieczytelną i niezrozumiałą.
Wielki Książę od kilku już miesięcy kazał swemu kanclerzowi obytemu z mową Lachów uczyć się tego języka. Przykładał się pilnie do tej nauki, by wiedzieć, co mówią szeptem za jego plecami i móc odróżnić przyjaciela od wroga w tym obcym mu królestwie. Ale polityczna mowa różniła się bardzo od tej, którą przemawiać należy do niewiasty.
Przez chwilę jeszcze stał, górując nad nią i przyglądał jej się z uwagą, marszczył czoło, choć mowę polską znał już nieco, to znaleźć słowa w tak delikatnej materii było mu trudno. Onieśmielała go ta istota, rzekłby nieziemska. Mimo że sporo młodsza od niego, to majestatem swym i urokiem przyćmiewała wszystkie cuda tego świata, które dotychczas jego oczy oglądały...
Wróć swoją pamięcią do wiosny, pamiętasz ją jeszcze?
Pamiętasz jak drzewa budziły się do życia?
Pamiętasz pierwszy deszcz, jego zapach?
Co jeszcze pamiętasz?
Pewnie niewiele... Czas płynie tak szybko że nie przywiązujemy zbytniej uwagi do drobnych rzeczy.
A może pamiętasz mnie?
Drobną, spokojną, młodą dziewczynę. Dziewczynę z marzeniami, z psem. To ja, Twoja ofiara, Twoja zdobycz. Twoja Olivia.
Okładkę wykonała: xDevil666x