Ja tylko tłumaczę
★★★
[Tak jak twoje narodziny mnie nie zainspirowały, tak twoja śmierć nic dla mnie nie znaczy.]
Jaina odrodziła się jako drugoplanowa postać, która urodziła się jako mieszana krew człowieka-smoka i zmarła marnie po zaniedbaniu.
Została napiętnowana jako nieczysta istota i została porzucona przez smoki. A kiedy po raz pierwszy spotkała swojego ojca, władcę wieży, Diamide, po prostu spojrzał na nią chłodno, jakby nie czuł żadnej intymności w stosunku do niej, jego córki, jak opisano w oryginale.
"-Czy to ta, którą nazywałeś moją córką?
Jaina wzdrygnęła się, gdy podszedł i spuścił wzrok.
- Niebieskie oczy... ale to nie jest dowód, że jest moją córką. Mogłeś przynieść mi dziecko urodzone z innym człowiekiem."
Wrócił więc, zostawiając ją samą, a Jaina mieszkała w obskurnym magazynie wieży. Zamiast podejmować daremne wysiłki, by dostać się w oczy ojca, władcy wieży, zdecydowała się na mały luksus, którego nie doświadczyła nawet w poprzednim życiu przed śmiercią.
"- Nie musisz myśleć o mnie jak o swojej córce. Ciebie też nie będę nazywał ojcem.
- ..."
Władca wieży? Czy ojciec, który powinien być obojętny, zaczyna mieć obsesję? Ojcze, czy możesz mnie po prostu zostawić w spokoju?