Nico i Leo założyli tindera. Po co? Jak to po co? Aby poderwać jakichś byczków na swoje softy. Oczywiście nie chcąc trafić na kogoś znajomego, użyli zmyślonych imion, a w profilowych dodali zdjęcia bez twarzy. Los tak chciał, że w końcu spotkali się na tym cudownym portalu randkowym.