Kodeks Delikwenta - Tokyo Revengers
  • Reads 906
  • Votes 95
  • Parts 5
  • Reads 906
  • Votes 95
  • Parts 5
Ongoing, First published Sep 21, 2021
Mature
Świat się zmienia. Po jednej stronie postęp i rozwój, po drugiej zaś niszczenie tradycji, zatracanie ich i sprowadzanie do norm rzeczy kiedyś skrajnych. Doskonale pamiętam czasy gdy patrzono na nas z podziwem, szacunkiem. Teraz jedynie pogarda jak i obrzydzenie. Co się dziwić? Gangi zaczęły przypominać coraz bardziej najzwyklejszą mafię, mniejsze jednostki niczym psy słuchające swoich panów, świat używek, alkoholu, hazardu i brudnych pieniędzy. Smutny jest fakt, że to wszystko dzieje się wokół nastolatków, jeszcze dzieci. Jednak My nie narzekamy, nie trzeba się nami martwić, sami wybraliśmy sobie swój los.
~Tokyo Revengers fanfiction~
Występują spojlery z anime jak i mangi
All Rights Reserved
Sign up to add Kodeks Delikwenta - Tokyo Revengers to your library and receive updates
or
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
Zapach perfum || MATA cover
Te quiero más que a la vida | Lamine Yamal cover
Whiskey Kisses | Héctor Fort cover
More than love || Pedri cover
Obserwator cover
Dance with me || Dramione  cover
001 x 456 cover
IMPERFECT LOVE || SZPAKU cover
My first Love || H�éctor Fort cover

Boys Don't Cry

75 parts Ongoing

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."