- I jak? - zapytałam, odczuwając po raz pierwszy niesamowitą tremę. - Dziecko wyglądasz prześlicznie. - rzekła moja rodzicielka łamiącym się głosem, ocierając ciągle, napływające do jej oczu łzy. - Keily padnie na twój widok.- dodała Patrycja, szeroko się uśmiechając i z podziwem przyglądając mi się od góry do dołu. Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać, że to dzieje się naprawdę. W jednej chwili puściły mi nerwy i zaczęłam się ogromnie stresować. - Chyba muszę usiąść. - oznajmiłam, chwytając się pobliskiego krzesła. - Wszystko ok Riliana? - spytała Patrycja, przerażona moją reakcją. - Chyba zaraz zemdleję.