Od dziecka kochałam czytać. Kiedy miałam 5 lat tata przyniósł mi pierwszą książkę z biblioteki, którą prowadził. Zaraził mnie miłością do książek i już od najmłodszych lat żyłam bardziej w świecie fikcji, niż w rzeczywistości. Stanowiło to nieodzowną część mnie. Odkąd przeczytałam pierwszą książkę marzyłam o życiu, jakie posiadają postacie z książek. Pragnęłam miłości, która mnie pochłonie, nawet zniszczy, ale będzie prawdziwa. Wyobrażałam sobie, jak by to było gdybym była Catherine i umarła z miłości do Heathcliffa lub wiodła życie niczym Elisabeth Benett, która toksyczną relację z Panem Darcym przerodziła w cudowny związek. Marzyłam o tym, jednak życie znacznie różni się od książek i zdałam sobie sprawę, że toksyczny związek nigdy nie był tym, czego pragnęłam. O niegrzecznych chłopcach świetnie się czyta, marzy, jednak kiedy przyjdzie co do czego, relacja ta zniszczy cie od środka do momentu, kiedy już nic z ciebie nie zostanie.