Kiedyś to napiszę, przysięgam... - Skąd masz ten kapelusz? Przyłożyłam mu pistolet do skroni. Nie odpowiedział. - SKĄD DO CHOLERY MASZ TEN KAPELUSZ? - Dostałem. - Kłamie. Docisnęłam broń do jego brudnej, zakrwawionej skóry, co spowodowało u niego lekkie skrzywienie i pozostawiło na niej niewielki, siny ślad. - Mów prawdę. Nie zawaham się strzelić. Spojrzał na mnie krzywo na co zareagowałam nerwowym przerzuceniem magazynku i ponownym dociśnięciem pistoletu. Łzy zebrały mu się w kącikach oczu. - Mówię prawdę do kurwy i czemu tak bardzo chcesz mnie zabić skoro chwilę temu mi pomogłaś? Jesteś normalna? Na chuj mi pomagałaś skoro teraz mnie postrzelisz, co? - To, że ci pomogłam nie znaczy, że ci ufam. Równie dobrze mógłbyś mi się wyrwać , złapać swoją berette i odstrzelić mi łeb. Mógłbyś to zrobić, pomimo, że ci pomogłam. Nie wiem nic o tym, kogo ratuje. - Spojrzałam ukradkiem na jego broń leżącą na ziemi parę metrów dalej. - A więc pomogłaś mi mimo, że wiesz, że mógłbym cię postrzelić. To idiotyczne, pomagasz nawet jeśli może cię to zabić? - Zaśmiał się lekko na co szybko zareagował przyłożeniem dłoni do rany na brzuchu. Pokierowałam powoli palec na spust. - Nawet jeśli może mnie to zabić. Akcja książki odgrywa się w serialowym świecie The Walking Dead, zmienione są jednak niektóre wydarzenia, wiek postaci oraz dodane są moje, oryginalne postacie. Nie mogę obiecać, że książka będzie idealna, ciekawa, dokładna ani nic takiego bo taka nie będzie. Nie jest to moje pierwsze fanfiction, poprzednie jednak nie były nigdzie udostępniane, więc nie umiem powiedzieć czy potrafię pisać - o tym dowiem się od was. Na chwilę obecną (28.12.2021) widzę tę książkę jako prosty romans z kilkoma wątkami pobocznymi, ale nic nie jest przesądzone :* Miłego czytania!All Rights Reserved
1 part