W ciągu kilku chwil straciłam wszystko; dom, rodzinę, przyjaciół, miłość. Zostałam wtedy bez niczego, z pustką w sercu nie potrafiąc jej w jakikolwiek sposób wypełnić. Co mogłam wtedy zrobić? Walczyć? Poddać się? Czy dalsze życie miało w ogóle sens? Wszystko i tak jest już przecież z góry zaplanowane przez siłę wyższą, więc co dalej? Jakoś to się potoczy. Tak myślałam na początku, jednak nie wiedziałam jak ciężko będzie mi się do tego przyzwyczaić, do odosobnienia, wykluczenia z grona osób, które doświadczyły czegoś podobnego co ja. Nie wytrzymałam, zdecydowałam się to zrobić i teraz jestem pewna, że była to najlepsza decyzja w moim nowym wtedy życiu. Pierwszy krok do przeżycia cudownej przygody, wystarczyło, że przeszłam przez próg.