- Paul, nie sądzę żeby to dziecko ci tak nagle zaufało. Lepiej wezwać policję albo zawieść ____(go/ją/ono) do domu dziecka. - powiedział mężczyzna z tyłu. Miał on żółtą bluzę, grzywkę na dwa boki, z czego jedno pasemko opadało mu na oko gdy teraz kucał. Granatowy płaszcz i ciemne spodnie. jego wyraz twarzy był poważny, co nie można było powiedzieć o drugim. Był zmartiony, papierosa w ustach co prawda nie zapalonego, gęste brwi i włosy w lekkim nieładzie. Miał na sobie różową bluzę, która po chwili zdjął i założył na ciebie. poczuł*ś ciepło i troskę, brakowało ci tego... bardzo. - Daj spokój Patrick, widzisz w jakim jest stanie? nie mogę ____ tak zostawić, to nie było by rozsądne. Pozatym, dom dziecka? Ja się ____ zajmę. - uśmiechnął się do ciebie ciepło po czym wyciągnął lekko rękę w twoją stronę. Zawachał*ś się ale złapał*ś mężczyznę za rękę i wstał*ś lekko się przy tym kołysząc. - wezmę Cię na ręce, dobrze? - spytał spokojnie, widząc w jakim jesteś stanie. pokiwał*ś lekko głową na tak, po czym mężczyzna delikatnie wziął Cię na ręce a ty wtulił*ś się w jego tors ocieplając się przy tym. - Dziękuję... - powiedział*ś cicho - P-Paul - cicho wyszeptał*ś jego imię, z tego co pamiętasz - Po chwili zasnxł*ś przytulając się do Paul'a w jego różowym kapturku. przebudzając się kilka razy, słyszał*ś tylko ulice, jeżdżące samochody. ■■■ moj pierwsza książka na tym koncie, mam nadzieję że się spodoba. polega na przygarnieciu cie przez paula i pata i twoje dalsze losy. pozdrawiam i milego czytaniaa ■■■ 2# w Tord ale to w lutym 2022 9# w Patrick 19.03.22rAll Rights Reserved