44 Partes Concluida Gdyby miłość była prostym równaniem, jak: dwa plus dwa daje cztery, to mielibyśmy gotowy przepis na to, jak kochać, i co robić, by ta miłość była spełniona. Ale życie ma inny plan. A jest nim nieprzewidywalność. Czasami wydaje nam się, że jeśli bardzo czegoś pragniemy i walczymy o to dostatecznie zawzięcie, to prędzej czy później uda nam się to osiągnąć. Że choć gwiazdy są wysoko, możemy po nie sięgnąć. Ja w to wierzę, ale czy tak jest naprawdę?
Ona i On. Ellie i Truman. Sieroty. Dzieci zniszczonej planety, szukające dla siebie miejsca w nowym świecie. Dwójka młodych ludzi uwikłana w zdarzenia, które nie są przypadkowym splotem linii losu, a z góry zaplanowana rozgrywką. Ona kocha jego, a on ją. I to mogłaby być piękna historia, ale w tym przypadku podążanie za miłością prowadzi do labiryntu pełnego niebezpieczeństw.
Książka nie jest lekka. Historia Ellie i Trumana nie jest wesoła. Bo życie nie jest łatwe. Bo nie mamy magicznych różdżek, które spełniają życzenia.
Oni są czyści i pełni ideałów, ale rzeczywistość wokół przypomina potwora z wielką paszczą pełną ostrych zębów. To nie jest równa walka. I choć wszystko zdaje się być przeciw nim, starają się zachować własną tożsamość tam, gdzie próbuje się dostosować ich do świata, który jest dla nich obcy.
Najważniejsze pytanie brzmi: czy im się uda? I znów, gdyby odpowiedź była jak równanie matematyczne, to mielibyśmy rozwiązanie oparte na logice, proste i niepodważalne. Ale życie ma przecież inny plan...