(...) Mój oddech był niesamowicie nieregularny, a serce waliło tak mocno, że można by było je usłyszeć bez stetoskopu. Bałem się, że on mógł je usłyszeć... Oparłem się plecami o pień drzewa i na chwilę wstrzymałem oddech, w celu nasłuchiwania potencjalnie, zbliżających się kroków. Zamknąłem oczy i wytężyłem wszystkie zmysły. Nastała głucha cisza... powoli wychyliłem głowę zza drzewa, aby się rozejrzeć. Nagle poczułem na swoim karku oddech. To był błąd...All Rights Reserved