Spotkaliście się kiedyś z powiedzeniem "strach ma wielkie oczy"? Otóż nie zawsze tak jest, że względu na jego formy. Pewnie dzielicie ja na strach, który motywuje i który ogranicza wasze zdolności. Nie wiecie jednak, do czego zdolni są ludzie, którzy posiadają dar przekazany przez los lub jak kto woli przez pech, szczęście, Boga, itp. Zawsze wiedziałam, że jestem trochę inna. No może trochę bardzo. Kiedy widziałam i czułam strach innych przestawałam się bać. Strach innych pobudzał mnie bardziej niż mój własny. Lecz nic nie trwa wiecznie. Pewna osoba zauważyła moje "zdolności" i w tym momencie skończyła się dla mnie normalność. Gdy poznam siebie, zrozumiem innych ludzi. Pokonam strach. Wygram bitwę o przyszłość. Nie tylko moją, ale też świata. Lecz czy zdążę to zrobić? Czy dam radę poświęcić się w imię sprawiedliwości, dobra i miłości?