scars from tomorrow || harry potter fanfiction
  • Reads 106
  • Votes 31
  • Parts 5
  • Reads 106
  • Votes 31
  • Parts 5
Ongoing, First published Feb 15, 2022
- to mnie nie obchodzi, już postanowiłam, snape. zamierzam dołączyć do śmierciożerców.

- adelaide, nie możesz tego zrobić. jesteś gryfonką, oni cię nie zaakceptują...

- aha? więc uważasz, że to tylko przez fakt, iż jestem gryfonką, nie pozwalasz mi dołączyć do śmierciożerców? 

- ... tak...

- czyli to wcale nie tak, że się o mnie martwisz?

słysząc ten przesłodzony, ironiczny głosik, severus nie wytrzymał. po korytarzu poniósł się huk, kiedy uderzył w ścianę, tuż obok głowy siedemnastoletniej blondynki.

- adelaide regulus peyton! 

krzyknął, aż echo poszło. dziewczyna spoważniała, widząc błyszczące ogniki w oczach czarnowłosego mężczyzny. jego twarz była tak blisko jej, że aż czuła jego gorący oddech na swoim policzku. jak zawsze spoglądał na nią z góry, chociaż patrząc na to z drugiej strony, był w końcu dorosłym facetem, a ona jego uczennicą.

- nie każ mi się powtarzać, peyton. nie dołączysz do śmierciożerców.

wysyczał stanowczo, po czym odsunął się gwałtownie w tył, typowo dla siebie machnął z obrazą szatą, i dostojnym krokiem oddalił się, pozostawiając dziewczynę samą ze sobą.
All Rights Reserved
Sign up to add scars from tomorrow || harry potter fanfiction to your library and receive updates
or
#869snape
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
Twoje Serce - Newron cover
Te quiero más que a la vida | Lamine Yamal cover
CHICA ATRACTIVA | Lamine Yamal cover
Obserwator cover
Two of Us [Thangyu 230 x 124] cover
syzyf | newron cover
Newron333 cover
Often | Héctor Fort  cover
𝑱𝒖𝒔𝒕 𝒐𝒏𝒆 𝒅𝒓𝒖𝒈 | Squid Game 2 - MODERN AU  | 𝘛𝘩𝘢𝘯𝘨𝘺𝘶 cover

Boys Don't Cry

78 parts Complete

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."