Zaklęcia latały ze wszystkich stron. Nevile pojedynkował się z Belatrix, a Luna z śmierciożercą, którego Ginny nie rozpoznawała. Harry walczył z Lucjuszem Malfoy'em. Młoda Weasley dostrzegła zbłąkane zaklęcie lecące w stronę Nevila. Ginny nie wachała się ani przez chwilę. Skierowała różdżkę na Longbotoma. - Protego! - krzyknęła. Strumień światła wyleciał z różdżki Ginnerwy i uformował się w tarczę za plecami chłopaka. Zaklęcie spełniło swoją rolę i odbiło urok, który uderzył w niczego nie spodziewającego się śmierciożercę. Ten upadł bezwładnie na posadzkę. Ginny rozejrzała się w poszukiwaniu przeciwnika. Zobaczyła zaklęcie lecące w jej stronę. Upadła na podłogę by uniknąć uroku, który przeleciał zaledwie kilka cali nad jej twarzą. Najmłodsza Weasley chwyciła się pobliskiego regału by jak najszybciej wstać. Przez przypadek jej ręka zahaczyła o kule z przepowiedniami, ale dłoń przeniknęła przez nie jak przez mgłę. Młoda czarodziejka rzuciła się w wir walki, pojedynkując się z jednym z śmierciożerców. Na zmianę to atakowała, to się broniła. W tym samym monecie z różdżki Ginny i zakapturzonej postaci wyleciały zaklęcia. Upiorogacek Ginny i zaklęcie galaretowatych nóg śmierciożercy trafiły do swojego celu. Ginny złapała się półki by utrzymać równowagę. Tak jak poprzednim razem jej palce przeniknęły przez przepowiednie, ale napotkały przeszkodę w postaci jednej z kul. Dziewczyna natychmiast puściła przedmiot i cofnęła urok. Gdy tylko stanęła na twardych nogach przyjrzała się kuli. W przeciwieństwie do innych, ta nie była podpisana. Tam gdzie powinno znajdować się nazwisko widniał napisany mugolskim długopisem znak zapytania. Ginnerwa niewiele myśląc wrzuciła przepowiednię do torby i rzuciła się by pomóc Hermionie i przyjaciołom. * Firenzo patrzył na nocne niebo rozświetlone tylko światłem gwiazd i planet. Jego wzrok przykuAll Rights Reserved