"Nie wyniosłem tego z domu
Nie szukam usprawiedliwień
Czasu już nie cofnę
Dzisiaj po prostu się wstydzę"
Zacisnęłam usta w kreskę słuchając tekstu piosenki z najnowszej płyty Pasuli. Gdyby pare lat temu pomyślał, zanim zniszczył mi i wielu innym osobom psychikę, może teraz nie musiał by wyć do mikrofonu, że żałuje. Zresztą, czego on może żałować, skoro jest idolem nastolatek i może sobie pozwolić na wszystko. A ja zostałam na dnie. Życie jest niesprawiedliwe.
----------
-Kurwa, laska, on się zmienił, serio. Powinnaś dać mu szansę. Jeżeli nawet nie spróbujesz, to w życiu nie ruszysz z miejsca. Chcesz już zawsze żyć przeszłością? - powiedziała patrząc na mnie.
Zrobiło mi się głupio, więc po prostu upiłam dużego łyka z butelki mojego ulubionego wina. - I cholera, przestań w końcu uciekać do używek! Naprawdę zachowujesz się jak czterdziestoletni alkoholik! - krzyknęła wyrywając mi butlę z ręki.
----------
Odeszłam od chłopaka i chwiejnym krokiem podeszłam do przyjaciółki.
-Czy on mnie podrywa? - powiedziałam do jej ucha, usiłując przekrzyczeć grającą muzykę. Spojrzała na mnie pobłażliwie.
-Dziewczyno, on stara się od dobrych dwóch miesięcy.
----------
Podszedł do mnie i delikatnie objął mnie swoimi ramionami. Poczułam bezpieczeństwo i ciepło. Podniósł swoimi palcami mój podbródek tak, abym na niego spojrzała, a jego dotyk był tak delikatny, jakby bał się, że mi coś zrobi.
-Już nigdy nie pozwolę, żeby ktoś cię skrzywdził. - wyszeptał, a następnie delikatnie musnął swoimi wargami moje usta. Wplątałam swoje palce w jego włosy, czując roztapiający mnie od środka gorąc.
Wiele było pięknych kobiet.
Miał je wszystkie.
Miał, władał, posiadał.
Złoto, jedwab, diament, stal.
Śpiew słowika.
Wiele oczu go widziało.
Wszystkie należały do niego.
Patrzyły z uwielbieniem.
Tak jak im kazano.
Patrzyły, z głową pochyloną.
Któż jest tego godzien?
Spojrzeć w oczy pana?
Był podziwiany.
Był potęgą, prawem, władzą.
W wiele oczu patrzył.
Wiele w nich widział.
Barwy, odcienie.
Szmaragdy, szafiry.
Żadne takie same.
Ale każde patrzyły z uwielbieniem.
Tak jak nakazano.
Patrzyły uniżenie.
Niegodne jego spojrzenia.
On patrzył wzrokiem władczym.
One uwielbiały.
On nie miłował żadnych...
Lecz co zrobi PAN nasz,
Gdy spojrzy w oczy inne?
Nieznane i zimne.
Patrzące z nienawiścią.
W oczy barwy pięknej.
Wcześniej niewidzianej.
Oczy bezimiennej.
Ale tylko dla niego,
Skrytej w tajemnicy.
W oczy w których ziemia z niebem się spotyka.
W których brak uwielbienia.
Jedynie pogarda...
_____________________________________
Wszelkie prawa zastrzeżone.