Minęło 5 lat od kiedy Kojiro po raz ostatni widział swojego przyjaciela, który dokładnie 24 grudnia przepadł bez żadnych wieści. Mężczyzna nie potrafi tak po prostu uwierzyć w prawdopodobne scenariusze policji - Kaoru nie mógł tak po prostu opuścić całego dobytku i wyjechać nie informując go o tym. Za każdym razem przechodząc koło apartamentu Sakurayashikiego nie może uwierzyć w to, że różowowłosy tak po prostu zostawił wszystko na co pracował - okazały dom sterowany sztuczną inteligencją i swoją kaligrafię. Kaoru miał to tak po prostu sprzedać i wyjechać? Bzdura!
Gdy pewnego dnia usłyszy o jednym z klubów boksu, w którym prawą ręką szefa jest pewien urodziwy mężczyzna o nietypowym kolorze włosów - coś każe mu wierzyć, że to może być dobry trop. Odnalezienie zaginionego sprawi, że zacznie pojawiać się w klubie częściej ku niezadowoleniu szefa i Kaoru, który...nie spodziewał się, że Kojiro go odnajdzie.
Co takiego stało się te 5 lat temu, 24 grudnia? Czy Kojiro dotrzyma swojej obietnicy, że zawsze będzie go chronił? Czy Kaoru powróci jeszcze do dawnego życia?
Uwaga!
- Akcja dzieje się w NY.
- Wszystkie postacie są postarzone o 5 lat - zarówno te pochodzące z Sk8 jak i Banana Fish.
- Istnieje prawdopodobieństwo pojawienia się motywu syndromu sztokholmskiego, wykorzystania, problemu z alkoholem. Pojawiają się przekleństwa, niekiedy sceny +16.
- Pojawiają się postacie z Banana Fish oraz epizodycznie także i z Bungou Stray Dogs (Chuuya, Dazai i Mori).
- Na koniec co chyba najważniejsze - do napisania tego fanfika zainspirował mnie art utalentowanej @umikochannart (Instagram)
! Art z okładki nie należy do mnie
Petrichor - zapach ziemi po pierwszym deszczu zakańczającym długi okres upalnej, suchej pogody.
Niedoszły samobójca, Luke Hemmings, trafia do szpitala. Chłopak cierpi na depresję, jednak jego ojciec, znany i szanowany polityk, upiera się, żeby chłopak nie został wysłany do szpitala psychiatrycznego.
Kiedy na dachu szpitala Luke spotyka tajemniczego i bezwzględnego Michaela Clifforda, nie do końca wiadomo kto kogo ratuje...
Przed burzą zawsze jest cisza, a po burzy wychodzi słońce.