Wieczne pióro
  • Reads 10
  • Votes 4
  • Parts 5
  • Reads 10
  • Votes 4
  • Parts 5
Ongoing, First published Apr 29, 2022
Szła ulicą, prawie słaniając się pod ciężarem przemoczonej kurtki, którą była szczelnie owinięta. Z długich, pozlepianych w strąki włosów spływały strumienie wody, nadając postaci dość żałosny wygląd. Skostniałe dłonie zaciskała na rozmokłej kartce oraz granatowej jedwabnej wstążce. Niebiesko-szare oczy uparcie wpatrywały się przed siebie, usiłując dojrzeć coś przez ścianę wody, a czoło marszczyło się, zdradzając zdenerwowanie albo zatroskanie.
All Rights Reserved
Sign up to add Wieczne pióro to your library and receive updates
or
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Miłość według wilka ✓ cover
Agentka   |Poprawa| cover
Testament: Ostateczne spotkanie cover
Niedźwiedzia przysługa | Nieludzie z Luizjany #6 | ZAKOŃCZONE cover
Sobotage  cover
Carpe Noctem cover
Wilcze wizje | Nieludzie z Luizjany #4 | ZAKOŃCZONE cover
po eksterminacji (radioapple) cover
Out of Sight, Out of Body ||Tłumaczenie PL|| cover
Ukryte Miejsca cover

Miłość według wilka ✓

35 parts Complete

- Chyba już - powiedział w końcu, kciukiem lekko głaszcząc moją wargę. - Boli? - Może troszkę - przyznałam schrypniętym głosem. Odchrząknęłam. - Dziękuję. Wpatrywał się w moje usta. Nie byłam w stanie zaprotestować, gdy jego twarz była coraz to bliżej mojej. A gdy nasze usta się spotkały... Przeszedł przeze mnie prąd podniecenia i pożądania, jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie czułam. A był to prosty, delikatny pocałunek. Zaskoczyłam samą siebie. Oddając pocałunek. Jemu chyba spodobało się to, że nie jestem obojętna i przejechał ostrożnie językiem po mojej wardze, a ta w natychmiastowym tempie przestała tak bardzo boleć. - Brian - szepnęłam, kładąc dłoń na jego karku i wplatając palce w jego loki. Przedłużył pocałunek, a przez mój umysł nie przetoczyła się chociażby jedna myśl, aby zaprotestować. W końcu jednak skończył pocałunek, a ja westchnęłam błogo w jego usta. - Widzisz? - spytał z uśmiechem. Zdziwiłam się. - Co? - To dowód na to, że zakochani nie potrzebują nieustannie rozmowy - przypomniał swoją tezę.