Pewnego dnia, kiedy słońce po raz pierwszy wyszło po wszystkich szarych dniach, do sklepu zawitał Amerykanin. Przywitał się prawie natychmiast ruszył w stronę półek, szukając regału z farbami. Był lekko zdenerwowany, oraz się trząsł. Lecz wina może być też i pogody, był listopad, a chłopak był ubrany w cienki sweter. Po raz pierwszy nie miał nałożonych okularów przeciwsłonecznych, i było widać pod jego okiem fioletowy ślad- siniak. Sam z siebie nie zdjął by tych okularów. Chwilę rozglądał się, jakby szukał czegoś, czego pragnął od dawna po czym jego oczy zabłyszczały i chwycił czerwoną farbę. Przyglądał się jej przez chwilę po czym spojrzał w stronę kasy. Była to zwykła, pozorna farba, jak każda inna. Nikt nie spodziewał się, iż znajdzie się kiedyś ślad jej na broni (nieudanego) samobójcy. "Nie wszystko kończy się szczęśliwie, lecz nie wszystko koniecznie kończy się tragedią" Przynajmniej kilka miesięcy mogło być inaczej, niż było dotychczas. A to wszystko było lepsze, dzięki Amerykaninowi.
18 parts