W mojej rodzinie okazywanie litości było uznawane za słabość, jakiej należano się pozbyć. Wpajano mi to od najmłodszych lat, dlatego szybko stałem się obojętny na wszelkiego rodzaju cierpienie. Możliwe, że nie miałem w sobie za wiele empatii, ale serce na pewno posiadałem, w końcu nadal żyłem.
O tym, że mam dawno zapomniane odruchy emocjonalne dowiedziałem się dość dobitnie, gdy ujrzałem jedyną w swoim rodzaju kobietę, o lśniących kasztanowych włosach i niezwykłych zielonych oczach. Delikatny, śliczny uśmiech zawsze gościł na jej twarzy, a w jej oczach nieustannie widziałem, jak zaskakująco piękną kobietą była. Kompletnie straciłem dla niej głowę, pomimo tego, że nie powinienem. Byłem dla niej najlepszą, a zarazem najgorszą partią. Pytanie tylko, czy ona chciałaby żyć z mężczyzną, który dowodzi mafią i pod wpływem negatywnych emocji zmienia się w potwora.
Cztery nacje, które żyją ukryte w cieniu ludzi od wieków: Wampiry, Wilkołaki, Syreny i Czarodzieje. Wszyscy kryją się za woalem normalności. Ale jest jedno miejsce, w którym nikt nic nie ukrywa i nie udaje. No może poza nowym uczniem drugiego roku- Lee Felixem. Szkoła Baltimore&Crew gdzie wysyła się młodzież z każdej nacji, to bezpieczna przystań dla magicznych. Oczywiście to tylko złudzenie, każdy doskonale wie jakie panują tu układy i hierarchie. No bo w miejscu gdzie wampiry i wilkołaki razem się uczą, nie może być przecież bezpieczne. Felix jako czarodziej ma jeszcze gorzej, ledwo posługuje się magią i uchodzi za samotnika. W szkole gdzie każdy z kimś trzyma to brak jakichkolwiek znajomości stawia cię w roli ofiary. A gdy już pierwszego dnia zadzierasz z wampirami, nie wróży nic dobrego. Tajemnica Felixa tak dobrze ukrywana przez lata ma szansę wyjść na jaw, a to za sprawą najgroźniejszego wampira w całej szkole Hwanga Hyunjina.