Wpatrywałam się w akwarium przede mną. Pracownik właśnie wpuszczał tam nowe ryby, a dokładniej Nelmy. Po kilku sekundach zdają sobie sprawę, że ich wolność jest ograniczona, przez szkło. Szukały drogi ucieczki, obijając się bezradnie o ściany. Nie wiedzą, że ich życie na wolności nie miałoby sensu. Dostrzegłam jednak, że z biegiem czasu zaczynają się klimatyzować. Pływają pośrodku, czasem zaczepiając się nawzajem. Może prowadziły dyskusję, albo płakały z powodu utraconego życia. Może tęskniły za rodzinami, od których je zabrano. Było mi ich szkoda. Nie rozumiałam jak można kogoś w ten sposób uwięzić. Piękne prawda? - Obok mnie, na ławce usiadła moja mama. - Jak się nazywają? One są smutne! - Zasepleniłam. Przywykną do tego. - Dała mi pstryczka w nos. - Za niedługo znów będą cieszyły się nowym życiem. Przyłożyłam dłoń do szkła. Nie bójcie się. - Powiedziałam w swoim języku.