Zawsze lubiłem Sopot. Moim zdaniem, to
bardzo ładne miasto. Lubiłem też szkołę, do której uczęszczałem. Najlepsze jest
to, że było w niej i gimnazjum, i liceum, więc nie miałem żadnych problemów z
zaaklimatyzowaniem się w liceum, ponieważ wszystkich znałem. Minęły dwa miesiące odkąd zacząłem chodzić do 1A szkoły średniej. Należałem do klasy sportowej, grałem w siatkówkę. Dni mijały mi świetnie, miałem wielu znajomych, pasję i nawet dobre oceny. Wszystko to zawaliło się jednego wieczoru, kiedy mama zapukała do mojego pokoju i oznajmiła, że przeprowadzamy się do Krakowa.
Oczywiście chodziło o pieniądze - świetna oferta pracy. Była bardzo zadowolona,
mówiąc mi, że coś, na co zapracowałem przez wiele lat, od tak po prostu
zniknie.
Jest taki jeden chłopak.
Słodki, niewinny, zabawny, uroczy, przystojny... ma wszystko, co oczekuję od idealnego partnera.
Jest jeden problem.
On ma 15 lat, ja 19.