Myślałam, że życie jest piękne. Myślałam, że ludzie są dobrzy. Myślałam, że wszystko jest takie łatwe. No właśnie... Myślałam. Kiedy jesteś mały to wszystko wydaje się być takie łatwe i dobre - przynajmniej powinno tak być. Też mi się tak wydawało, ale u mnie chyba trwało to krócej niż u innych. Kiedy miałam 7 lat mój ojciec zaczął pić. Codziennie przynajmniej jedną flaszkę. Starałam się go unikać, ale nie było to takie łatwe. Zawsze krzyczał. Teraz widze tylko przebłyski tego dobrego i miłego taty. W mojej wyobraźni. Pewnego dnia kiedy wracałam ze szkoły zobaczyłam go na ławce w parku. Nie wiedziałam czy uciec, czy może podejść do niego. Bałam się. Postanowiłam, że udam, że go nie znam. Wtedy mnie zobaczył i zaczął na mnie wrzeszczeć. Wyzywał mnie od suk i kurw. Pobiegłam do domu i zamknełam się w pokoju. Płakałam. Nie wiem od kiedy ale czułam łzy lecące z moich oczu i miałam mokre policzki. Myślę, że mniej więcej wtedy zbiły się moje "różowe okulary".
7 parts