Był piękny poranek. Nic nie zapowiadało to co sie miało wydarzyć.Szĺam lasem tak jak zawsze zazwyczaj ludzie tam nie chodzili.Nastepnie musiałam pujść normalną drogom.Nagle podjechało auto i pan kierowca muwi gdzie idziesz panieko.Byłam przerażona nic nie odpowiedziałam .Mężczyzna wysiadł złapał mnie za ręke krzyczałam wyrywałam sie ale nic.Dał mi chusteczke pod nos i usnełam.Obudziłam sie przywiązania do krzesła.Mężczyzna miał boroń nic nie mogłam zrobić.Płakałam mężczyzna mówił że mam być cich i robić co mi każe. Oczywiście tak zrobiłam jak mnie uczono. Mężczyzna gdzieś wyszedł zamknoł drzwi na klucz. Szybko i pocichu sie rozwiązałam nie było łatwo. Po tem jedyna możliwość to ucieczka oknem. Wspiełam sie na jakiś stuł i uciekłam. Niestety to nie był koniec był jeszcze mur ktury musiałam prześć. Z desek zrobiłam jakby drabine wspiełam sie. Musiałam skoczyć ale jak skoczyłam mimo ryzyka. Po drugiej stronie był porywacz jak uciekłaś . Przerażona wziełam broń kturą znalazłam pod stołem. Nie ruszaj sie bo strzele krzczałam. Porywacz zauważył że nie ma szans i robił co kazałam obezwładniłam porywacza wziełam telefon i zadzwoniłam na policie. Policia powiedziała że ucieczka to było ryzykowne ale powiedzieli dobrze że zrobiłaś tak. Ale na drgi raz uważaj na siebie dobrze odrzekłaam.All Rights Reserved
1 part