Niepokojące było to jak szybko leciał czas na tym świecie zwanym Dsmp. 3 Era, 4 Era wszystko co mógł spisać podróżnik, spisał. Gwieździste niebo pokryte srebrzystym pyłem. Dym unoszący się wszędzie. Flagi państw ułożone w kolejności, miejące nałożyć jakąkolwiek hierarchie. Sen zamieniający się powoli w rzeczywistość, czy na pewno nie śnisz i nie obudzisz się wraz z porannym dzwonem w wieży zegarowej. Czułeś się tak dobrze wśród ludzi, lecz przez jeden wypadek okazało się, że jesteś inny. Nie czujesz się taki sam jak inni. Zmieszane geny przez jeden wypadek stworzyły inność. Czemu, czemu trafiło na tego, który może za niedługo uratuje twe życie. Zielone liście dębu lekko opadały na twarz, w królewskiej koronie, nic nie poczujesz gdy nagle czerwona ciemna ciecz rozpłynie się wokół ciebie. Wino spływające niby krew po dłoni władczej miało znaczyć dobre jutro i radość, lecz czy na pewno. Obsydian kruszący się i szczęście witające wraz z zachodzącym słońcem. Czerwony krwawy księżyc tylko czasem zawidnieje na sklepieniu, lecz czy będzie znaczył dobro. Zielone skrzące się oczy kontrolujące ten świat tylko lekko się przymykały. Ile krwi można przelać z głupiego powodu? Tony wylanej krwistej cieczy, na stół weselny tylko lekko spływała na tą piękną marmurową posadzkę. Więc chcielibyśmy tylko oznajmić, że ten fanfiction jest lekko na podstawie Dsmp. Jest ono pisane przez dwóch użytkowników: LoriSayaka(Miyano/Vincent) i MikoNotHere(Miko/Noel). Prosimy o nie shipowanie Miko i Vincenta z postaciami, które nie są razem z nimi w canonie opowiadania. Za jakiekolwiek uszczerbki na zdrowiu psychicznym nie odpowiadamy.All Rights Reserved