Nastoletnia May nigdy nie zaznała prawdziwego szczęścia, ani prawdziwej miłości. Dom dziecka to jedyne miejsce gdzie przebywa, ale i tam nie czuję się bezpiecznie.
"Może ktoś kiedyś mnie zechcę" - te pięć słów nawiedza jej głowę codziennie.
Chciałaby aby ktoś ją zaadoptował. Nie oczekuje wiele. Chcę tylko miłości, ale widząc swoje życie, nawet to jest za dużo. Uważa, że na to nie zasługuje.
Ale może los, który zawsze idzie jej pod górkę, wkońcu ześle na nią kogoś dobrego.
Może i tak, ale czy Samael De'Ath będzie dobry?
Od wojny w Piltover mija rok, każdy już pogodził się z stratą swoich bliskich, każdy zajmuje się sobą a życie wygląda na to że w końcu im sprzyja. Więc co może pójść nie tak? Czy w ogóle może coś pójść nie tak?
Fnarts na okładce nie jest mój.