Poprzednia część: W imię...
~🖤~🖤~🖤~🖤~🖤~
Wojtek dostaje propozycję od Oresta, że jeśli spędzi tydzień w nawiedzonej posiadłości w środku lasu położonego na skraju Sandomierza, to otrzyma tysiąc złotych w gotówce. Dodatkowo do nawiedzonej willi może zabrać ze sobą osobę towarzyszącą.
Schiller niepewnie przyjmuje zakład i przychodzi do Mateusza z propozycją przeżycia survivalu. Duchowny od razu się zgadza, gdyż nie wierzy w duchy, ani zjawiska paranormalne.
Kiedy panowie przybywają na miejsce, rozpoczynają przygodę. Początkowo nic strasznego się nie dzieje, a Mateusz śmieszkuje i pajacuje, jednak w pewnym momencie niewinny survival przemienia się w horror, o jakim im się nawet nie śniło.
Jakie tajemnice skrywa opuszczona posiadłość, i przede wszystkim, czy Wojtek i Mateusz wyjdą z niej cało?
~🖤~🖤~🖤~🖤~🖤~🖤~
Wiem, że opis jest chujowy. Nie musicie mi tego uświadamiać XD
Opowiadanie jest tak jakby kontynuacją "W imię...". Jeśli ktoś nie czytał, to zapraszam do nadrobienia.